Komentarze: 1
Wolalabym juz byc w budzie... bo siedzac w domu mam duuuzo czasu na myslenie...myslenie o zlych i przykrych chwilach... wszystko mnie przerasta.. juz nie wiem co mam ze soeba robic... to takie dziwne.. bo niby jestem szczesliwa.. przeciez nie mam wiekszych klopotow w ostatnich tygodniach... nie kloce sie z nikim... itp.. mam wszystko,czego mi potrzeba... ale mi to nie wystarcza. czuje sie niespelniona. Nie moge znalezc jakiegos punktu zaczepienia, czegos, do czego moglabym dazyc.. czego moglabym sie trzymac ... z czym moglabym sie zmierzyc... nie ma dla mnie takiej rzeczy na swiecie... jeeezzuu jakie to smutne... nie moge pokladac w niczym swoich nadzieji...
Jestem czlowiekiem ktory nie wie w co ma wierzyc , a przede wszystkim w co CHCE wierzyc...na pewno nie w bogaa... co to w ogole jest BOG ?? on nie istnieje.. na pewno nie bede sie zaslepiac.. takimi bzdurami... nikt mi nie wmowi ze istnieje jakas sila wyzsza.. no moze jakies duchy itp ;) ale BOG ??? sory ale zdania nigdy nie zmienie... i tyle